Martwi lekarze nie klamia !!!
Artykuł dr Joel Wolles nominowanego w 1991 roku do Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny.
Tym wszystkim, którzy urodzili się lub mieszkali przez dłuższy czas na
farmie muszę powiedzieć, że jesteście ludźmi mojego pokroju. Ja właśnie
urodziłem się i wychowałem na farmie. Moi rodzice prowadzili hodowlę
bydła rzeźnego. Jak wiecie zapewne, by móc zarobić na hodowli, należy
produkować własną żywność. W związku z tym uprawiali kukurydzę i soję.
Raz w tygodniu przyjeżdżał do nas na farmę specjalny samochód z
urządzeniem, które rozdrabniało siano, kukurydzę i fasolkę. Do tego
dodawaliśmy odpowiednią dawkę witamin i minerałów i dopiero taką
mieszanką przez okres 6 miesięcy karmiliśmy nasze bydło, a następnie
sprzedawaliśmy je do rzeźni. Ciągle zastanawiało mnie wtedy, dlaczego
bydło, które karmione jest wyłącznie naturalną paszą, dostaje suplementy
witaminy i minerały, a ludzie nie. Kiedy zapytałem o to mojego ojca
otrzymałem wielce naukową odpowiedź: - Nie gadaj tyle, tylko bierz się do
roboty. Pytanie to jednak nie dawało mi spokoju. Po ukończeniu szkoły
średniej poszedłem na uniwersytet i skończyłem specjalizację żywienia
zwierząt. Na weterynarii, znalazłem wreszcie odpowiedź na moje pytanie.
- To proste. Rolnicy nie mają dodatkowych specjalnych ubezpieczeń
medycznych dla zwierząt i nie stać ich na kosztowne leczenie i operacje.
Stosują więc niezwykle tani, prosty i skuteczny zabieg. Mianowicie podają
zwierzętom odpowiednie suplementy. Dowiedziałem się, że podając
witaminy i minerały zapobiegamy ewentualnym chorobom hodowlanych.
Po skończeniu weterynarii pracowałem w Afryce przy leczeniu różnych
zwierząt, również tych wielkich, jak słonie, żyrafy i nosorożce. Po dwóch
latach takiej pracy, otrzymałem telegram z St.Luise z zapytaniem, czy nie
chciałbym pracować jako weterynarza w tamtejszym ZOO. Otrzymało ono
bowiem 4,5 miliona dolarów, od rządu na przeprowadzenie specjalnych
badań na zwierzętach, które zdechły w sposób naturalny. Chodziło o to,
aby odkryć przyczynę ich śmierci.
Przyjąłem tę posadę i zacząłem pracować w różnych ogrodach
zoologicznych w USA. W swoich badaniach miałem zwracać szczególną
uwagę na zwierzęta, które były wyczulone na zmiany zachodzące w
środowisku naturalnym. W latach 50 dopiero zaczęliśmy się uczyć o
wpływie zanieczyszczonego środowiska na organizmy żywe.
W ciągu 12 lat przeprowadziłem 17,5 tysiąca sekcji zwierząt 450 różnych
gatunków, a także uczestniczyłem w sekcjach ponad 3 tysięcy ludzi
żyjących wcześniej w okolicach interesujących mnie ogrodów
zoologicznych. Dzięki tym badaniom dokonałem odkrycia, że wszystkie
zwierzęta i wszyscy ludzie, którzy umarli w naturalny sposób, umarli z
braku podstawowych składników odżywczych, jakimi są witaminy i
minerały. Pomimo że napisałem na ten temat wiele rozpraw naukowych oraz
książkę, oraz referowałem ten temat na wielu spotkaniach, nie mogłem
wzbudzić należnego zainteresowania i właściwych w tym względzie reakcji.
W latach 50 nikt nie ekscytował się sprawami żywienia. Zrozumiałem
wtedy, że powinienem zostać lekarzem, aby wiedzę uzyskaną przy leczeniu
zwierząt móc wykorzystać do właściwego leczenia ludzi. Ukończyłem więc
studia medyczne i przystąpiłem do pracy jako lekarz. Pracowałem w tym
zawodzie przez 12 lat. Dzisiaj chcę państwu opowiedzieć, w jaki sposób
zastosowałem prawidłowe żywienie do leczenia pacjentów, a przede
wszystkim do zapobiegania chorobom. Jeśli z tego co przeczytacie,
weźmiecie choćby tylko w 10%, to zaoszczędzi Wam to mnóstwa
problemów, bólu i pieniędzy, co wiąże się z chorobami i ich leczeniem.
Będziecie mogli korzystać z życiowego potencjału przez długie lata,
ciesząc się dobrym zdrowiem i kondycją.
Genetyczny potencjał życia człowieka wynosi bowiem od 120 do 140 lat.
Obecnie żyje pięć grup ludzi, gdzie średnia życia wynosi 120-140 lat.
Jedną z takich grup są narody Tybetu i Zachodnich Chin. Inni żyją w
Pakistanie, Gruzji i Azerbejdżanie. W 1973 r. Nationale Geografic
poświęcił cały numer pisma długowiecznym. Jest ich około 35, w tym
dwunastu z Azerbejdżanu. Mieszka tam m.in. kobieta, która ma 136 lat.
Na zdjęciu siedzi ona z wielkim kubańskim cygarem i szklanką wódki, a
wokół niej tańczą dzieci, które mają 110-120 lat. Ta kobieta nie leży w
przytułku dla starców, nie musi płacić za opiekę nad nią, jest pełna energii
i radości. Inne ze zdjęć pokazało Armeńczyka zbierającego tytoń na polu.
Miał on wtedy 167 lat i był wtedy najstarszym człowiekiem na świecie. W
południowym Peru, nad jeziorem Titicaca, żyje plemię indiańskie o takiej
samej nazwie. Średnia długość życia wynosi u nich 120-140 lat.
W maju 1995 roku najstarszą osobą w USA była Margaret Smyth, która
umarła w wieku 115 lat. Okazało się, że przyczyną jej śmierci było
niewłaściwe odżywianie się, czyli brak odpowiednich składników w
dostarczanym organizmowi pokarmie, a szczególnie wapnia. Doprowadziło
to do osłabienia kości i w rezultacie złamania nogi. Poza tym podążyły inne
choroby. Córka zmarłej powiedziała, że matka przed śmiercią miała
chorobę łaknienia, podobnie jak kobiety w ciąży, tzw. zachcianki. Wódz
ludów Nigerii miał 126 lat. Jedna z jego licznych żon opowiadała, że w tym
wieku miał wszystkie swoje własne zęby. Można przypuszczać, że inne
narządy też miał na swoim miejscu i też sprawne. Inny człowiek w Syrii
umarł w wieku 136 lat. On też znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa.
Ale nie z powodu długowieczności, lecz dlatego. że ożenił się ponownie w
wieku stu pięciu lat i potem spłodził jeszcze dziewięcioro dzieci.
W listopadzie 1993 roku wyszła na powierzchnię grupa ludzi, która
spędziła dwa lata pod ziemią w odpowiednio przygotowanych warunkach
sanitarnych oraz w zakresie tlenu, oświetlenia i pożywienia. Trzy
małżeństwa biorące udział w eksperymencie zostały następnie poddane
wszelkim możliwym badaniom na uniwersytecie w Kalifornii które
wykazały, że gdyby nadal odżywiali się w ten sposób i przebywali w tak
zdrowym środowisku, mogliby dożyć 160 lat. Obecnie średnia długość
życia Amerykanów wynosi 75,5 roku, w tym lekarzy tylko 57 lat. Z tego
można wyciągnąć prosty wniosek, że jeśli ktoś chce żyć przeciętnie 20 lat
dłużej, niech podaruje sobie studia medyczne i zawód lekarza.
Jeżeli chcecie dożyć 120-140 lat, są tylko dwie podstawowe rzeczy, które
musicie zrobić:
- Po pierwsze chronić się przed wypadkiem, nadmiernym piciem i paleniem,
przed rosyjską ruletką oraz przed lekarzami. Tak, do tej wielkiej grupy
niebezpiecznych rzeczy zaliczam również wizyty u lekarzy.
To bardzo mocne oświadczenie pragnę podeprzeć raportem grupy ludzi ze
stycznia z 1993 roku, w którym ogłoszono wyniki specjalnych badań
prowadzonych przez trzy lata w szpitalach amerykańskich nad
przyczynami zgonów pacjentów. Pozwolę sobie zacytować fragment tego
raportu: "...300 tysięcy ludzi było rocznie mordowanych w szpitalach
amerykańskich, z powodu źle wykonywanej pracy lekarzy...". Raport nie
twierdzi, że zgony były przypadkowe, że ktoś się gdzieś przewrócił, udusił
itp. Nie twierdzi, że były one wynikiem zaniedbania bezpieczeństwa.
Podaje jednoznacznie: " Było mordowanych ". Jeśli oni używają słowa
mordowani, to rozumieją to dosłownie. W tym są np. te przypadki, kiedy
lekarz pomylił przecinki, umieścił niewłaściwą dawkę lekarstwa lub w ogóle
podał złe lekarstwo, postawił złą diagnozę itd. Raport oświadcza
jednoznacznie - 300 tysięcy ludzi zostało zamordowanych. Jeśli
porównamy to z liczbą tych, którzy zginęli w czasie wojny wietnamskiej,
gdzie strzelano, bombardowano, używano napalmu, liczba będzie
przerażać jeszcze bardziej. W ciągu 10 lat wojny w Wietnamie zginęło 56
tysięcy ludzi, czyli rocznie ginęło przeciętnie 5600. I wtedy tysiące ludzi
demonstrowało przeciwko wojnie. Dziś 300 tysięcy jest mordowanych, jak
orzeka raport i przyjmujemy to jako normalne. Nikt nie protestuje
przeciwko temu. Nikt nie urządza demonstracji. Nikt nie wznosi haseł, nie
taszczy transparentów z napisami: - Boże chroń nas przed lekarzami i
współczesną medycyną.
- Drugą sprawą jest robienie rzeczy pozytywnych. Zaliczam do nich
przede wszystkim dostarczanie organizmowi odpowiednich suplementów,
witamin i minerałów.
Nasz organizm potrzebuje dziennie 90 składników odżywczych, które
powinien pobierać z codziennego pożywienia. W tym powinno się
znajdować: 60 minerałów, 16 witamin, 12 podstawowych aminokwasów i 3
podstawowe tłuszcze. Dłuższy niedobór któregoś z tych składników może
prowadzić do różnego typu chorób. Nie wszystkie z nich, pożywienie
dostarcza organizmowi w optymalnych ilościach.
W trakcie studiów i później, w trakcie wielu badań, pytałem ludzi, czy
zażywają jakieś witaminy. Wielu zapytanych odpowiadało, że tylko
witaminę C. Innych najczęściej nie znali. Sprawą prawidłowego odżywiania
nie interesują się lekarze, zajęci leczeniem chorób wywołanych często
niedoborem witamin i minerałów. Na co dzień, zajmują się tym reklamy w
środkach masowego przekazu, które karmią nas najczęściej zwykłym
śmieciem lub wręcz truciznami.
6 kwietnia 1992 roku w miesięczniku Time ukazał się artykuł zatytułowany
"Potęga witamin". Przedstawione zostały w nim najnowsze badania
naukowe, które wykazują potężny wpływ witamin, jeśli chodzi o
zapobieganie chorobom serca, nowotworom oraz szybkiemu starzeniu się.
Jest tam aż sześć stron poświęconych temu tematowi, i wśród nich, tylko
jedna negatywna wypowiedz lekarza, którego autor tekstu zapytał, co
sądzi o wypełnianiu naszej diety witaminami i minerałami. Odpowiedz
brzmiała: "...branie dodatkowo witamin i minerałów nie robi nic dobrego dla
Twojego organizmu...". Wszystkie potrzebne składniki możemy pozyskać z
normalnego pożywienia. Jeśli będziemy je przyjmować dodatkowo,
będziemy mieli tylko droższy mocz. Ludzie z Missouri powiedzieliby po
prostu: "Nie ma potrzeby sikać dolarami". Czy ta wypowiedź jest
prawdziwa? Muszę wam powiedzieć, że po tych moich 17,5 tysiącach
sekcji na zwłokach zwierząt i ludzi, osobiście jestem gotów każdego dnia
wysikiwać pół, czy dolara dziennie, gdyż jest to i tak najtańsze
ubezpieczenie, jakie można sobie wyobrazić.
Jeśli nie zainwestujesz w swoje zdrowie i zdrowie naszych bliskich,
będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny
u lekarzy takich, jak cytowany powyżej.
Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i firm
ubezpieczeniowych. Bierzcie przy tym pod uwagę, że z tych pieniędzy ani
jeden cent nie pójdzie na badania, lecz wszystkie do prywatnych kieszeni.
Owszem, władzę każdego kraju wydają dużą ilość pieniędzy na badania
medyczne, ale idą one z budżetu, który zasilany jest przecież naszymi
podatkami. Rząd amerykański wydaje obecnie około 1,3 biliona dolarów
rocznie na badania zdrowotne. Przy okazji chcemy Was uświadomić, że
gdybyście tych samych ubezpieczeń i systemu medycznego używali dla
zwierząt, to jeden hamburger kosztowałby 250 dolarów. Gdyby natomiast
odwrócić tę sprawę, to wtedy miesięczne ubezpieczenie na pięcioosobową
rodziny kosztowałoby tylko 10 dolarów. Poprzez system ubezpieczeń
medycznych, bardzo dużo agentów ubezpieczeniowych i lekarzy
uczyniliśmy bardzo bogatymi ludźmi. To jest dług, który oni powinni kiedyś
nam spłacić. Może powinni zrobić to, co producenci samochodów robią w
stosunku do właścicieli samochodów i samych aut. Zdarzało się
kilkakrotnie, że firmy samochodowe ściągały z całego kraju sprzedaną
partię aut, gdyż odkryto w nich poważną usterkę. Tak było np. z Fordem,
który kilka lat temu umożliwił pełną przebudowę, naprawę lub zwrot
samochodu Pinto, bowiem wypuszczono je z istotną wadą. Tu zabija się
300 tysięcy ludzi rocznie i nie słyszymy nawet słowa - Przepraszam.
Wielu lekarzy powinno wezwać swoich pacjentów i naprawić to, co zepsuli.
W zasadzie powinni wezwać tych, których leczyli z wrzodów żołądka.
Prawdopodobnie wszyscy albo prawie wszyscy ludzie, w tym również
lekarze, twierdzą. że głównym powodem chorób wrzodowych jest stres.
Weterynarze już 50 lat temu wiedzieli, że wrzody są wywołane bakterią
znaną dobrze specjalistom. Rolników nie stać na kosztowne leczenie
zwierząt hodowlanych, kosztowne operacje i dlatego swoje bydło i trzodę
leczą i chronią zupełnie inaczej, a przy tym znacznie taniej i skuteczniej.
Weterynarze już dawno wiedzieli, że wrzody żołądka są leczone
szczątkowymi ilościami minerałów, z dodatkiem odpowiedniego
antybiotyku. Takie lekarstwo leczy wrzody natychmiast. Leczenie
wrzodów żołądka świni kosztuje dzięki temu 5 dolarów, a nie setki czy
tysiące, jak u ludzi. W 1974 roku Amerykański Instytut Zdrowia podał
oficjalnie, że wrzody żołądka nie są wywoływane stresem, lecz bakterią,
dokładnie tą samą, która już dawno była leczona u zwierząt. Podano
również, że mogą być leczone przy pomocy takiego samego lekarstwa.
Można się więc wyleczyć za 5 dolarów, albo pójść na bardzo drogą
operację.
Jedną z chorób powodujących dużą liczbę zgonów u ludzi jest obecnie
rak. Łącznie z rachunkiem za leczenie raka, lekarze powinni dawać Wam
kopię artykułów na temat nowotworów. We wrześniu 1993 r. Nationale
Country Instititute prowadził, wraz z Uniwersytetem w Harvardzie,
badania nad problemem nowotworów. Dzięki nim odnaleziono sposób
odżywiania się, który zapobiega tej chorobie. Obiektem badań NCI i
Uniwersytetu Harwardzkiego były rejony Chin, w których odnotowano
szczególną zachorowalność na nowotwory. Do badań przystąpiło 29
tysięcy ludzi. Podawano im przez pięć lat różnego typu witaminy i
minerały, sprawdzając wpływ tych suplementów na stan ich zdrowia.
Pacjentom tym podawano dawki dwa razy większe, niż są przewidziane
dziennie dla człowieka. W grupie która zażywała witaminy E, C i beta
karoten, aż 13% ludzi uciekło ze szponów raka. Jeśli chodzi o typ raka,
który powodował największą śmiertelność w tej prowincji, czyli rak
żołądka, poprawa była jeszcze większa, bo aż 21 %. 21 % z tych którzy
mieli umrzeć - żyło. Są to bardzo dobre wyniki, biorąc pod uwagę, że w tej
dziedzinie za dobrą uważa się poprawę o pół procenta. Uważam że każdy
lekarz, powinien wysłać do swojego pacjenta kopię wyników tych badań..
Dwukrotny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny Rohn Spohring
twierdzi, że jeśli chcemy zapobiegać powstawaniu raka oraz go leczyć,
musimy przyjmować 10 000 mg witaminy C dziennie. Noblista ma dzisiaj
94 lata, cieszy się dobrym zdrowiem i świetną kondycją. Pracuje po 14
godzin dziennie na uczelni w San Francisco i na swojej farmie. Lekarze,
którzy wyśmiewali się kiedyś z diagnozy noblisty, zmarli 35 lat temu.
Komu będziesz wierzyć? Tym, którzy umarli? Wybór należy do ciebie.
Prawie co druga osoba w wieku powyżej 70 lat choruje dzisiaj na chorobę
Alzheimera. Weterynarze i rolnicy już od 50 lat dokładnie wiedzieli jak
chronić przed tą chorobą zwierzęta. Wystarczy podać im witaminę E, by
przeciwdziałać chorobie. W sierpniu 1992 roku Uniwersytet w San Diego
wydał artykuł, w którym napisał między innymi, że witamina E obniża zaniki
pamięci. Zadajmy sobie wobec tego pytanie: - Czy mamy leczyć się u
weterynarzy?
Lekarze przyjmujący pacjentów z kamieniami nerkowymi, w pierwszej
kolejności zalecają zaprzestanie spożycia mleka i jego przetworów. Czyli
zmniejszają dostarczaną organizmowi dawkę wapnia. Lekarze sądzą, że te
kamienie nerkowe to odkładające się wapno pochodzące z jedzenia. Kiedy
brakuje w pożywieniu wapnia i magnezu nasz organizm pobiera wówczas te
składniki z kości, które wtedy rzeszotują się, gdyż jest na niego duże
zapotrzebowanie i odkłada go w nerkach. Już tysiąc lat temu wiedziano,
że aby zapobiec kamicy nerkowej u zwierząt podaje im się zwiększoną
ilość wapnia i magnezu. Krowy i owce przy kamieniach nerkowych po prostu
zdychają. A my? My zwijamy się z bólu.
Jakieś 5 lat temu postanowiłem zbierać wyniki sekcji zwłok lekarzy i
prawników. Przyjrzyjmy się temu. Przeciętna długość życia lekarzy jest
57 lat, podczas gdy przeciętnego Amerykanina wynosi 75,5 roku. Właśnie
ta grupa krótko żyjących ludzi uczy nas, co wolno, a czego nie wolno.
Jednocześnie obok nas żyją ludzie do 120-140 lat, a my ich nie zauważamy
i nie pytamy o receptę na długowieczność. Kto powinien być dla ciebie
autorytetem ? Krótko żyjący lekarz, czy 140-latek cieszący się dobrym
zdrowiem i kondycją?
Wiele chorób i zaburzeń w pracy organizmu spowodowanych jest
niedoborem miedzi. Np. siwienie włosów, powstawanie zmarszczek,
.obwisła skóra, rozszerzenie żył, które prowadzi często do zgonu. W wielu
przypadkach można rozwiązać czasowo te problemy idąc na operację
plastyczną, ale czy nie jest o wiele taniej i bezpieczniej zażywać
suplementy zawierające miedź.
Warto jest zadbać o swoje serce, którego wymiana kosztuje 750 tysięcy
dolarów. Jeśli go nie zabezpieczysz, bo nie chcesz mieć drogiego moczu,
może czekać cię przygoda za cenę życia.
Rolnicy dobrze znają chorobę łaknienia. Objawia się ona bowiem u
zwierząt bardzo często. Np. krowy oddając mleko pozbawiają się dużych
ilości wapnia i magnezu, i liżą wtedy ziemię, kamienie, mury obory
wybielone wapnem. Dobry rolnik wie, że należy podać im wtedy dodatkowo
minerały, bo jeśli tego nie uczyni to musi liczyć się z budową nowej obory.
U ludzi widzimy tę chorobę równie często. Choroba łaknienia czegoś z
powodu niedoboru pewnych substancji w organizmie widoczna jest
szczególnie u kobiet w ciąży. Potrafią one np. zbudzić się w środku nocy i
ku zdziwieniu męża wysłać go do nocnego sklepu po lody śmietankowe.
Brakuje im wtedy składników mineralnych, pobieranych z ich organizmu,
przez organizm dziecka. Niejednokrotnie można zaobserwować dziecko
zjadające ziemię lub tynk ze ścian. Nie jest ono psychicznie chore, lecz
po prostu odczuwa niedobór minerałów.
Jeśli zobaczycie u siebie tzw. kwitnienie paznokci lub plamy na skórze to
otrzymaliście sygnał, że wasz organizm potrzebuje selenu. Nie czekajcie
na atak serca, ale zaaplikujcie sobie jego dodatkową dawkę. Po 3-4
miesiącach plamy znikną i oddalicie od siebie groźbę ataku serca.
Przyczyną zwiększonego poziomu cukru we krwi jest niedobór wanadu i
chromu. Kiedy te braki pogłębiają się, stajemy w obliczu zachorowania na
cukrzycę.
Oznaką braku cynku jest łysienie. Pogłębianie się tych braków prowadzi do
utraty słuchu. Pierwszymi oznakami braku cynku jest utrata poczucia
zapachu i smaku.
Aby dostarczyć organizmowi potrzebnych składników musielibyśmy
spożywać żywność z odpowiednio czystych ekologicznie plantacji i zjadać
je w wielkich ilościach. Codziennie musielibyśmy spożywać kilka
kilogramów mieszanki składającej się z 15-20 różnych roślin, owoców,
produktów zbożowych i białka. W praktyce jest to wręcz niemożliwe.
Niektórzy myślą, że jeśli zjedli paczkę chipsów ziemniaczanych, lub
torebkę popcornu, to zjedli warzywa. Teoretycznie jest możliwe, aby
wszystkie potrzebne nam dodatki, otrzymywać z naszego codziennego
pokarmu. W praktyce jest inaczej. Jeśli twoje życie ma dla ciebie taką
wartość jak moje dla mnie, to powinieneś się upewnić, czy pobierasz z
pożywienia to wszystko, co jest potrzebne twojemu organizmowi, i czym
prędzej uzupełnić dietę suplementami: witaminami i minerałami w
tabletkach. Gwarantuje! Gwarantuje, że nie będziecie żyli do 120 czy 140
lat pozostając ciągle w dobrej kondycji, jeśli nie będziecie spożywać
odpowiednich ilości i jakości dodatków spożywczych.
Obecnie mamy tragiczna sytuacje, jeśli chodzi o minerały. Witaminy są
wytwarzane przez rośliny, minerały - niestety, nie. Pobierane są one przez
rośliny z gleb i wód. Bardzo często jednak ich tam nie ma, bowiem gleby
są wyjałowione, zanieczyszczone ołowiem, innymi metalami ciężkimi i
radioaktywnymi.
W 1936 roku Senat Amerykański na II sesji 74 Kongresu wydał dokument
nr 264 stwierdzający, że ziemia w USA jest bardzo uboga, wręcz
pozbawiona minerałów. Tak, niestety, dzieje się na całym świecie. Czy
sytuacja od 1936 roku poprawiła się? Raczej nie. Wręcz przeciwnie.
Podczas sztucznego nawożenia dostarczamy glebie tylko trzy podstawowe
składniki: azot, fosfor i potas. Są to składniki potrzebne do wzrostu
roślin, co jest szczególnie ważne dla rolników, gdyż żaden rolnik nie
zarabia na zawartości witamin w swoich plonach, lecz na ich ilości.
Wystarczy 5-10 lat aby przy braku odpowiedniego nawożenia całkowicie
wyjałowić glebę z wszystkich znajdujących się tam składników. Jeśli z
gleby wyciąga się 60 składników a dostarcza tylko trzy, to ten bilans jest
całkowicie zachwiany. Możesz to porównać z twoim kontem w banku.
Pomyśl, co stanie się, jeśli będziesz z niego więcej wyciągał niż wkładał.
Musimy, zatem uzupełniać nasze pożywienie witaminami i minerałami
spożywanymi w innej postaci. Dawniej ludzka dieta bazowała tylko na
płodach ziemi, której nie nawożono sztucznymi nawozami. Robiła to za nich
natura. Ludzie żyli wśród wielkich rzek, nawadniali swe pola wodami
spływającymi z gór. Starożytni modlili się nie tylko o deszcz, ale i o
powódź, gdyż dzięki temu gleba była wzbogacana minerałami.
W dalszej części pragnę państwu uświadomić, jakie spustoszenie w
organizmie powoduje niedobór minerałów. Brak wapnia może spowodować,
czy choćby mieć wpływ na powstawanie aż 140 chorób. Jedną z nich jest
reumatyzm. Reumatyzm jest na 10 miejscu wśród chorób powodujących
śmierć w USA. W bardzo ciężkich przypadkach wymieniane są pacjentom
stawy. Zabieg ten kosztuje a Ameryce około 35 tysięcy dolarów. Ludzie
boją się śmierci, więc gotowi są płacić ogromne sumy za leczenie. A
przecież wystarczy dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę łatwo
przyswajalnego wapnia w tabletkach produkowanych przez firmę
zajmującą się dodatkami żywieniowymi. U zwierząt nie ma reumatyzmu.
Dlaczego? Bo farmer nie ma 35 tysięcy dolarów, aby zapłacić za operację
jednego kolana krowy: Załóżmy, że rolnik wzywa do chorego zwierzęcia
specjalistę, czy weterynarza. Ten po zbadaniu stwierdza reumatyzm i
mówi: - Jeśli chcesz, to ja ci go zoperuję za 120-140 tysięcy dolarów. W
tym momencie farmer wyciąga broń i strzela do byka, czy krowy. Ale tak
naprawdę to rolnik nie dopuści do reumatyzmu u swoich zwierząt, dając im
po prostu codziennie do paszy wapń. To go kosztuje parę groszy, których
niestety człowiek żałuje, aby kupić wapń dla siebie. Również wszelkie bóle
kręgosłupa są spowodowane w 90% brakiem wapnia w organizmie. Lekarze
przepisują wtedy środki przeciwbólowe, które oszukują ból, ale nie leczą
przyczyny. Wyobraź sobie taką sytuację, że dokręciłeś korek wlewu oleju
w swoim samochodzie. W czasie jazdy cały olej został wychlapany, a w
aucie zapaliła się czerwona lampka. Ponieważ światełko w pewnym sensie
zaczyna cię denerwować, więc odcinasz kabelek doprowadzający prąd tej
lampki. Jak daleko w ten sposób dojedziesz? Czy nie przypomina ci to
sytuacji z tabletkami przeciwbólowymi?
Inną niebezpieczną chorobą, mającą przyczynę w braku wapnia, jest
wysokie ciśnienie. Pierwszą rzeczą, którą zaleci lekarz, jest
wyeliminowanie z pożywienia soli. A co robią farmerzy hodujący bydło i
leśnicy w takich wypadkach? Zawieszają bryły soli kamiennej przy
paśnikach. Gdyby farmer tego nie zrobił, to nie wypłaciłby się
weterynarzowi. Z badań nad grupą 5 tysięcy nadciśnieniowców, którym na
okres 20 lat wyeliminowano z diety sól wynika, że u 99,7% badanych nie
miało to wpływu na zmianę ciśnienia. Ciągła obawa, czy przedawkujemy soli
wywołuje stres. który znacznie bardziej podwyższa ciśnienie niż mogłaby
to uczynić właśnie sól. Drugiej grupie, 5 tysięcy nadciśnieniowców,
podawano przez okres 6 tygodni zwiększoną dawkę wapnia i w tym okresie
u 86% badanych ciśnienie spadło i uregulowało się. Czy komukolwiek z
Was, lekarz przysłał sprostowanie dotyczące zalecenia w sprawie diety?
Czy naprawił swój błąd? Czy zalecił zażywanie soli?
Następną chorobą, wynikającą z braku wapnia jest insania. Objawia się
ona tym, że człowiek wstaje bardziej zmęczony, niż gdy kładł się spać.
Lekarze tradycyjnie przepisują wtedy pigułki nasenne, aby zapewnić
mocny, głęboki sen. Około 10 tysięcy ludzi umiera rocznie na skutek
przedawkowania środków nasennych. Także nocne skurcze mięśni, to
skutek niedoboru wapnia, problemy kobiet w czasie miesiączki, bóle w
dolnej części kręgosłupa, na które uskarża się 80% Amerykanów. Jeśli
przeanalizujemy choćby te wyżej wymienione choroby, to widzimy, że do
ich leczenia potrzebujemy około 15 specjalistów. Ludzie wydają rocznie od
25 do 250 tysięcy dolarów na leczenie, zabiegi i operacje, gdy w
większości przypadków można by było to zastąpić stosując odpowiednią
dietę bogatą w witaminy i minerały.
Cukrzyca jest w USA chorobą nr 3 jeśli chodzi o przyczynę zgonów.
Wywołuje ona jeszcze wiele innych schorzeń i niedomagań, jak ślepota,
czy problemy wątrobowe, łącznie z koniecznością transplantacji całego
organu. Cukrzycy znacznie krócej żyją. W 1957 roku dowiedziono, że
chrom i wanad, występujące jako minerały śladowe, zapobiegają i leczą
cukrzycę. W czerwcu 1959 roku miesięcznik Nationale Help przedstawił
światu te dwa wyżej wymienione minerały. Według szczegółowych badań
Uniwersytetu Medycznego w Vancouver wynika, że w dużym stopniu mogą
one zastąpić insulinę. Oczywiście cukrzycy, nie mogą całkowicie porzucić
insuliny. Trwa to stopniowo od 4 do 6 miesięcy. Pozytywne skutki
oddziaływania tych minerałów odnotowano u tysięcy ludzi chorych na
cukrzycę.
Zwróćcie uwagę na fakt, że kiedy zapytacie firmę produkującą karmę dla
zwierząt, jakie są w tym jedzeniu suplementy, to okaże się, że jest tam
ponad 40 składników odżywczych, witamin i minerałów. W jedzeniu
przygotowywanym dla szczurów jest 28 takich składników. Zakładam się z
każdym z Was, że nie znajdziecie dziś formuły, jeśli chodzi o zestawy
spożywcze dla dzieci, która zawierałaby więcej niż 11 ważnych dla
organizmu. suplementów. To wręcz kryminał !!!
Chcę wam jeszcze opowiedzieć o bardzo ciekawym zdarzeniu. Otóż
kiedyś, w czasie wykładów w stanie Michigan, poznałem człowieka, który
jest właścicielem przenośnych ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje
wśród rzeczy nie strawionych przez ludzki żołądek. Zawartość pojemnika
przenośnej toalety, zanim zostanie wypuszczona do kanału przechodzi
przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli
kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje.
Mój rozmówca zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę
czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie,
że to witaminy. Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np.
multiwitamina (takiej to, a takiej firmy).
Wiele firm produkuje witaminy, które źle rozpuszczają się zarówno w
wodzie, jak i w soku żołądkowym. Jeśli na opakowaniu przeczytacie np.
tlenek żelaza Ferryn Acide, czyli po prostu rdza, to nie zawracajcie sobie
głowy takimi suplementami i nie obciążajcie nimi żołądka. To nie jest
przyswajalne. Lepiej będzie wtedy polizać jakiś zardzewiały płot lub
samochód. Właściwą formą żelaza jest Ferrum Ferrudineus. Podobnym
przykładem jest Calcium Lacte, czyli wapń, który możemy kupić bardzo
tanio w każdej aptece. Jest to źle przyswajalna forma wapnia. Prawidłową
formą jest Calcium Magnesium, czyli wapń z udziałem magnezu, który
wpływa na prawidłową przyswajalność potrzebnego nam składnika.
Ktoś może uważać, że te składniki możemy zdobywać w sposób naturalny.
Są przynajmniej cztery powody, dla których nie możemy asymilować
wszystkich potrzebnych składników z pożywienia:
- Musielibyśmy spożywać bardzo duże ilości warzyw i owoców, produktów
zbożowych i białka, przy założeniu, że zawierają one właściwe ilości
suplementów. Kupowane w sklepach produkty są bardzo ubogie w składniki
mineralne, a wręcz pozbawione ich, na co wpływa wiele czynników, m.in.:
- Transport i przechowywanie. Produkty spożywcze często pokonują
daleką drogę między producentem a twoim stołem. Podczas tej podróży
mogą utracić część zawartych w nich witamin.
- Mycie i gotowanie. Wiele witamin rozpuszczalnych w wodzie jest
wrażliwych na działanie wysokiej temperatury, kwasów i związków
alkalicznych. Na przykład brokuły mogą utracić 40% witaminy C podczas
pierwszych 10 minut gotowania.
- Przetwarzanie. Ceną, jaką płaci nasz organizm za wygodę korzystania z
przetworzonej żywności jest gorszy stan odżywienia. Mrożone warzywa
często zawierają do 50% mniej witaminy C niż świeże. Mielone ziarno
zbóż może utracić do 90% zawartych witamin. Produkty mogą być skażone
substancjami rakotwórczymi, co w dobie tak dużego zanieczyszczenia
jest wręcz oczywiste. Sklepy ze zdrową żywnością nie zawsze oferują
pełnowartościowe produkty. Nie raz są one niewiadomego pochodzenia.
Witaminy i minerały to nie antybiotyk, który bierzesz przez tydzień, gdy
jesteś chory, a potem przestajesz. Jeśli chcesz cieszyć się dobrym
zdrowiem i kondycją przyjmujesz je stale. Suplementację kończysz, gdy
kończy się zapotrzebowanie twego organizmu na tlen.
Jeśli Twoje życie jest dla ciebie ważne, zadbaj o swój organizm,
dostarczając mu potrzebnych składników produkowanych przez najlepsze,
sprawdzone firmy.
Jest ich bardzo dużo, ale niewiele produkuje naturalne, niesyntetyczne
suplementy. Niech cię nie zwiedzie napis na opakowaniu, czy zapewnienie
sprzedawcy, że produkt jest w 100% naturalny, bo w USA, Kanadzie i
wielu innych państwach jest prawo umieszczania takich napisów, jeśli
tylko jeden składnik jest naturalny. Zdarza się również tak, że główne
składniki takiego suplementu są naturalne, w 100%, ale aby je połączyć w
tabletkę używa się chemicznego lepiszcza, które w dużym lub zupełnym
stopniu dyskwalifikuje dany produkt jako naturalny. Podobnie ma się
sprawa z barwnikami chemicznymi, dodatkami zapachowymi lub
kolorystycznymi. Warto zwrócić na to uwagę przed zakupem, i
zażywaniem suplementu. Należy też sprawdzić, czy dana firma posiada
własne plantacje, gdzie one się znajdują oraz w jaki sposób są prowadzone
uprawy. Firmy, które swoje suplementy produkują z roślin, warzyw i
owoców pochodzących z obcych plantacji, nie mają kontroli nad procesem
produkcji. Należy poznać historię rozwoju danej firmy i tradycje, jej
zaplecze badawcze, system kontroli jakości i wielkość produkcji oraz
rynek odbiorców.
Często się słyszy, że zdrowie w naszym życiu jest najważniejsze, ale tak
naprawdę niewiele dla niego robimy. Efekty nieprawidłowego odżywiania
się, czyli braku odpowiednich witamin i minerałów, dadzą się na pewno
odczuć z opóźnieniem kilku lat. Dzisiaj możesz się przed tym ustrzec.
Dobre suplementy, witaminy i minerały to najlepsze i najtańsze
ubezpieczenie. Dlatego jeszcze dziś powinieneś zacząć zażywać je sam,
polecić swojej rodzinie i znajomym. Szczególnie, właśnie dzisiaj przy
dużym zanieczyszczeniu środowiska i niewłaściwym odżywianiu się.
Chciałbym Wam na zakończenie powiedzieć bardzo ważną rzecz:
Jeżeli Twój lekarz uważa, że dodatkowe zażywanie suplementów nie jest
ci potrzebne, lub że znajdziesz je w codziennym pokarmie, szybko zmień
lekarza.
Im szybciej tego dokonasz - tym większą masz szansę cieszyć się długim
życiem, w zdrowiu i dobrej kondycji.
Czego życzę Ci z całego serca.
dr Joel Wolles.
Tym wszystkim, którzy urodzili się lub mieszkali przez dłuższy czas na
farmie muszę powiedzieć, że jesteście ludźmi mojego pokroju. Ja właśnie
urodziłem się i wychowałem na farmie. Moi rodzice prowadzili hodowlę
bydła rzeźnego. Jak wiecie zapewne, by móc zarobić na hodowli, należy
produkować własną żywność. W związku z tym uprawiali kukurydzę i soję.
Raz w tygodniu przyjeżdżał do nas na farmę specjalny samochód z
urządzeniem, które rozdrabniało siano, kukurydzę i fasolkę. Do tego
dodawaliśmy odpowiednią dawkę witamin i minerałów i dopiero taką
mieszanką przez okres 6 miesięcy karmiliśmy nasze bydło, a następnie
sprzedawaliśmy je do rzeźni. Ciągle zastanawiało mnie wtedy, dlaczego
bydło, które karmione jest wyłącznie naturalną paszą, dostaje suplementy
witaminy i minerały, a ludzie nie. Kiedy zapytałem o to mojego ojca
otrzymałem wielce naukową odpowiedź: - Nie gadaj tyle, tylko bierz się do
roboty. Pytanie to jednak nie dawało mi spokoju. Po ukończeniu szkoły
średniej poszedłem na uniwersytet i skończyłem specjalizację żywienia
zwierząt. Na weterynarii, znalazłem wreszcie odpowiedź na moje pytanie.
- To proste. Rolnicy nie mają dodatkowych specjalnych ubezpieczeń
medycznych dla zwierząt i nie stać ich na kosztowne leczenie i operacje.
Stosują więc niezwykle tani, prosty i skuteczny zabieg. Mianowicie podają
zwierzętom odpowiednie suplementy. Dowiedziałem się, że podając
witaminy i minerały zapobiegamy ewentualnym chorobom hodowlanych.
Po skończeniu weterynarii pracowałem w Afryce przy leczeniu różnych
zwierząt, również tych wielkich, jak słonie, żyrafy i nosorożce. Po dwóch
latach takiej pracy, otrzymałem telegram z St.Luise z zapytaniem, czy nie
chciałbym pracować jako weterynarza w tamtejszym ZOO. Otrzymało ono
bowiem 4,5 miliona dolarów, od rządu na przeprowadzenie specjalnych
badań na zwierzętach, które zdechły w sposób naturalny. Chodziło o to,
aby odkryć przyczynę ich śmierci.
Przyjąłem tę posadę i zacząłem pracować w różnych ogrodach
zoologicznych w USA. W swoich badaniach miałem zwracać szczególną
uwagę na zwierzęta, które były wyczulone na zmiany zachodzące w
środowisku naturalnym. W latach 50 dopiero zaczęliśmy się uczyć o
wpływie zanieczyszczonego środowiska na organizmy żywe.
W ciągu 12 lat przeprowadziłem 17,5 tysiąca sekcji zwierząt 450 różnych
gatunków, a także uczestniczyłem w sekcjach ponad 3 tysięcy ludzi
żyjących wcześniej w okolicach interesujących mnie ogrodów
zoologicznych. Dzięki tym badaniom dokonałem odkrycia, że wszystkie
zwierzęta i wszyscy ludzie, którzy umarli w naturalny sposób, umarli z
braku podstawowych składników odżywczych, jakimi są witaminy i
minerały. Pomimo że napisałem na ten temat wiele rozpraw naukowych oraz
książkę, oraz referowałem ten temat na wielu spotkaniach, nie mogłem
wzbudzić należnego zainteresowania i właściwych w tym względzie reakcji.
W latach 50 nikt nie ekscytował się sprawami żywienia. Zrozumiałem
wtedy, że powinienem zostać lekarzem, aby wiedzę uzyskaną przy leczeniu
zwierząt móc wykorzystać do właściwego leczenia ludzi. Ukończyłem więc
studia medyczne i przystąpiłem do pracy jako lekarz. Pracowałem w tym
zawodzie przez 12 lat. Dzisiaj chcę państwu opowiedzieć, w jaki sposób
zastosowałem prawidłowe żywienie do leczenia pacjentów, a przede
wszystkim do zapobiegania chorobom. Jeśli z tego co przeczytacie,
weźmiecie choćby tylko w 10%, to zaoszczędzi Wam to mnóstwa
problemów, bólu i pieniędzy, co wiąże się z chorobami i ich leczeniem.
Będziecie mogli korzystać z życiowego potencjału przez długie lata,
ciesząc się dobrym zdrowiem i kondycją.
Genetyczny potencjał życia człowieka wynosi bowiem od 120 do 140 lat.
Obecnie żyje pięć grup ludzi, gdzie średnia życia wynosi 120-140 lat.
Jedną z takich grup są narody Tybetu i Zachodnich Chin. Inni żyją w
Pakistanie, Gruzji i Azerbejdżanie. W 1973 r. Nationale Geografic
poświęcił cały numer pisma długowiecznym. Jest ich około 35, w tym
dwunastu z Azerbejdżanu. Mieszka tam m.in. kobieta, która ma 136 lat.
Na zdjęciu siedzi ona z wielkim kubańskim cygarem i szklanką wódki, a
wokół niej tańczą dzieci, które mają 110-120 lat. Ta kobieta nie leży w
przytułku dla starców, nie musi płacić za opiekę nad nią, jest pełna energii
i radości. Inne ze zdjęć pokazało Armeńczyka zbierającego tytoń na polu.
Miał on wtedy 167 lat i był wtedy najstarszym człowiekiem na świecie. W
południowym Peru, nad jeziorem Titicaca, żyje plemię indiańskie o takiej
samej nazwie. Średnia długość życia wynosi u nich 120-140 lat.
W maju 1995 roku najstarszą osobą w USA była Margaret Smyth, która
umarła w wieku 115 lat. Okazało się, że przyczyną jej śmierci było
niewłaściwe odżywianie się, czyli brak odpowiednich składników w
dostarczanym organizmowi pokarmie, a szczególnie wapnia. Doprowadziło
to do osłabienia kości i w rezultacie złamania nogi. Poza tym podążyły inne
choroby. Córka zmarłej powiedziała, że matka przed śmiercią miała
chorobę łaknienia, podobnie jak kobiety w ciąży, tzw. zachcianki. Wódz
ludów Nigerii miał 126 lat. Jedna z jego licznych żon opowiadała, że w tym
wieku miał wszystkie swoje własne zęby. Można przypuszczać, że inne
narządy też miał na swoim miejscu i też sprawne. Inny człowiek w Syrii
umarł w wieku 136 lat. On też znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa.
Ale nie z powodu długowieczności, lecz dlatego. że ożenił się ponownie w
wieku stu pięciu lat i potem spłodził jeszcze dziewięcioro dzieci.
W listopadzie 1993 roku wyszła na powierzchnię grupa ludzi, która
spędziła dwa lata pod ziemią w odpowiednio przygotowanych warunkach
sanitarnych oraz w zakresie tlenu, oświetlenia i pożywienia. Trzy
małżeństwa biorące udział w eksperymencie zostały następnie poddane
wszelkim możliwym badaniom na uniwersytecie w Kalifornii które
wykazały, że gdyby nadal odżywiali się w ten sposób i przebywali w tak
zdrowym środowisku, mogliby dożyć 160 lat. Obecnie średnia długość
życia Amerykanów wynosi 75,5 roku, w tym lekarzy tylko 57 lat. Z tego
można wyciągnąć prosty wniosek, że jeśli ktoś chce żyć przeciętnie 20 lat
dłużej, niech podaruje sobie studia medyczne i zawód lekarza.
Jeżeli chcecie dożyć 120-140 lat, są tylko dwie podstawowe rzeczy, które
musicie zrobić:
- Po pierwsze chronić się przed wypadkiem, nadmiernym piciem i paleniem,
przed rosyjską ruletką oraz przed lekarzami. Tak, do tej wielkiej grupy
niebezpiecznych rzeczy zaliczam również wizyty u lekarzy.
To bardzo mocne oświadczenie pragnę podeprzeć raportem grupy ludzi ze
stycznia z 1993 roku, w którym ogłoszono wyniki specjalnych badań
prowadzonych przez trzy lata w szpitalach amerykańskich nad
przyczynami zgonów pacjentów. Pozwolę sobie zacytować fragment tego
raportu: "...300 tysięcy ludzi było rocznie mordowanych w szpitalach
amerykańskich, z powodu źle wykonywanej pracy lekarzy...". Raport nie
twierdzi, że zgony były przypadkowe, że ktoś się gdzieś przewrócił, udusił
itp. Nie twierdzi, że były one wynikiem zaniedbania bezpieczeństwa.
Podaje jednoznacznie: " Było mordowanych ". Jeśli oni używają słowa
mordowani, to rozumieją to dosłownie. W tym są np. te przypadki, kiedy
lekarz pomylił przecinki, umieścił niewłaściwą dawkę lekarstwa lub w ogóle
podał złe lekarstwo, postawił złą diagnozę itd. Raport oświadcza
jednoznacznie - 300 tysięcy ludzi zostało zamordowanych. Jeśli
porównamy to z liczbą tych, którzy zginęli w czasie wojny wietnamskiej,
gdzie strzelano, bombardowano, używano napalmu, liczba będzie
przerażać jeszcze bardziej. W ciągu 10 lat wojny w Wietnamie zginęło 56
tysięcy ludzi, czyli rocznie ginęło przeciętnie 5600. I wtedy tysiące ludzi
demonstrowało przeciwko wojnie. Dziś 300 tysięcy jest mordowanych, jak
orzeka raport i przyjmujemy to jako normalne. Nikt nie protestuje
przeciwko temu. Nikt nie urządza demonstracji. Nikt nie wznosi haseł, nie
taszczy transparentów z napisami: - Boże chroń nas przed lekarzami i
współczesną medycyną.
- Drugą sprawą jest robienie rzeczy pozytywnych. Zaliczam do nich
przede wszystkim dostarczanie organizmowi odpowiednich suplementów,
witamin i minerałów.
Nasz organizm potrzebuje dziennie 90 składników odżywczych, które
powinien pobierać z codziennego pożywienia. W tym powinno się
znajdować: 60 minerałów, 16 witamin, 12 podstawowych aminokwasów i 3
podstawowe tłuszcze. Dłuższy niedobór któregoś z tych składników może
prowadzić do różnego typu chorób. Nie wszystkie z nich, pożywienie
dostarcza organizmowi w optymalnych ilościach.
W trakcie studiów i później, w trakcie wielu badań, pytałem ludzi, czy
zażywają jakieś witaminy. Wielu zapytanych odpowiadało, że tylko
witaminę C. Innych najczęściej nie znali. Sprawą prawidłowego odżywiania
nie interesują się lekarze, zajęci leczeniem chorób wywołanych często
niedoborem witamin i minerałów. Na co dzień, zajmują się tym reklamy w
środkach masowego przekazu, które karmią nas najczęściej zwykłym
śmieciem lub wręcz truciznami.
6 kwietnia 1992 roku w miesięczniku Time ukazał się artykuł zatytułowany
"Potęga witamin". Przedstawione zostały w nim najnowsze badania
naukowe, które wykazują potężny wpływ witamin, jeśli chodzi o
zapobieganie chorobom serca, nowotworom oraz szybkiemu starzeniu się.
Jest tam aż sześć stron poświęconych temu tematowi, i wśród nich, tylko
jedna negatywna wypowiedz lekarza, którego autor tekstu zapytał, co
sądzi o wypełnianiu naszej diety witaminami i minerałami. Odpowiedz
brzmiała: "...branie dodatkowo witamin i minerałów nie robi nic dobrego dla
Twojego organizmu...". Wszystkie potrzebne składniki możemy pozyskać z
normalnego pożywienia. Jeśli będziemy je przyjmować dodatkowo,
będziemy mieli tylko droższy mocz. Ludzie z Missouri powiedzieliby po
prostu: "Nie ma potrzeby sikać dolarami". Czy ta wypowiedź jest
prawdziwa? Muszę wam powiedzieć, że po tych moich 17,5 tysiącach
sekcji na zwłokach zwierząt i ludzi, osobiście jestem gotów każdego dnia
wysikiwać pół, czy dolara dziennie, gdyż jest to i tak najtańsze
ubezpieczenie, jakie można sobie wyobrazić.
Jeśli nie zainwestujesz w swoje zdrowie i zdrowie naszych bliskich,
będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny
u lekarzy takich, jak cytowany powyżej.
Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i firm
ubezpieczeniowych. Bierzcie przy tym pod uwagę, że z tych pieniędzy ani
jeden cent nie pójdzie na badania, lecz wszystkie do prywatnych kieszeni.
Owszem, władzę każdego kraju wydają dużą ilość pieniędzy na badania
medyczne, ale idą one z budżetu, który zasilany jest przecież naszymi
podatkami. Rząd amerykański wydaje obecnie około 1,3 biliona dolarów
rocznie na badania zdrowotne. Przy okazji chcemy Was uświadomić, że
gdybyście tych samych ubezpieczeń i systemu medycznego używali dla
zwierząt, to jeden hamburger kosztowałby 250 dolarów. Gdyby natomiast
odwrócić tę sprawę, to wtedy miesięczne ubezpieczenie na pięcioosobową
rodziny kosztowałoby tylko 10 dolarów. Poprzez system ubezpieczeń
medycznych, bardzo dużo agentów ubezpieczeniowych i lekarzy
uczyniliśmy bardzo bogatymi ludźmi. To jest dług, który oni powinni kiedyś
nam spłacić. Może powinni zrobić to, co producenci samochodów robią w
stosunku do właścicieli samochodów i samych aut. Zdarzało się
kilkakrotnie, że firmy samochodowe ściągały z całego kraju sprzedaną
partię aut, gdyż odkryto w nich poważną usterkę. Tak było np. z Fordem,
który kilka lat temu umożliwił pełną przebudowę, naprawę lub zwrot
samochodu Pinto, bowiem wypuszczono je z istotną wadą. Tu zabija się
300 tysięcy ludzi rocznie i nie słyszymy nawet słowa - Przepraszam.
Wielu lekarzy powinno wezwać swoich pacjentów i naprawić to, co zepsuli.
W zasadzie powinni wezwać tych, których leczyli z wrzodów żołądka.
Prawdopodobnie wszyscy albo prawie wszyscy ludzie, w tym również
lekarze, twierdzą. że głównym powodem chorób wrzodowych jest stres.
Weterynarze już 50 lat temu wiedzieli, że wrzody są wywołane bakterią
znaną dobrze specjalistom. Rolników nie stać na kosztowne leczenie
zwierząt hodowlanych, kosztowne operacje i dlatego swoje bydło i trzodę
leczą i chronią zupełnie inaczej, a przy tym znacznie taniej i skuteczniej.
Weterynarze już dawno wiedzieli, że wrzody żołądka są leczone
szczątkowymi ilościami minerałów, z dodatkiem odpowiedniego
antybiotyku. Takie lekarstwo leczy wrzody natychmiast. Leczenie
wrzodów żołądka świni kosztuje dzięki temu 5 dolarów, a nie setki czy
tysiące, jak u ludzi. W 1974 roku Amerykański Instytut Zdrowia podał
oficjalnie, że wrzody żołądka nie są wywoływane stresem, lecz bakterią,
dokładnie tą samą, która już dawno była leczona u zwierząt. Podano
również, że mogą być leczone przy pomocy takiego samego lekarstwa.
Można się więc wyleczyć za 5 dolarów, albo pójść na bardzo drogą
operację.
Jedną z chorób powodujących dużą liczbę zgonów u ludzi jest obecnie
rak. Łącznie z rachunkiem za leczenie raka, lekarze powinni dawać Wam
kopię artykułów na temat nowotworów. We wrześniu 1993 r. Nationale
Country Instititute prowadził, wraz z Uniwersytetem w Harvardzie,
badania nad problemem nowotworów. Dzięki nim odnaleziono sposób
odżywiania się, który zapobiega tej chorobie. Obiektem badań NCI i
Uniwersytetu Harwardzkiego były rejony Chin, w których odnotowano
szczególną zachorowalność na nowotwory. Do badań przystąpiło 29
tysięcy ludzi. Podawano im przez pięć lat różnego typu witaminy i
minerały, sprawdzając wpływ tych suplementów na stan ich zdrowia.
Pacjentom tym podawano dawki dwa razy większe, niż są przewidziane
dziennie dla człowieka. W grupie która zażywała witaminy E, C i beta
karoten, aż 13% ludzi uciekło ze szponów raka. Jeśli chodzi o typ raka,
który powodował największą śmiertelność w tej prowincji, czyli rak
żołądka, poprawa była jeszcze większa, bo aż 21 %. 21 % z tych którzy
mieli umrzeć - żyło. Są to bardzo dobre wyniki, biorąc pod uwagę, że w tej
dziedzinie za dobrą uważa się poprawę o pół procenta. Uważam że każdy
lekarz, powinien wysłać do swojego pacjenta kopię wyników tych badań..
Dwukrotny laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny Rohn Spohring
twierdzi, że jeśli chcemy zapobiegać powstawaniu raka oraz go leczyć,
musimy przyjmować 10 000 mg witaminy C dziennie. Noblista ma dzisiaj
94 lata, cieszy się dobrym zdrowiem i świetną kondycją. Pracuje po 14
godzin dziennie na uczelni w San Francisco i na swojej farmie. Lekarze,
którzy wyśmiewali się kiedyś z diagnozy noblisty, zmarli 35 lat temu.
Komu będziesz wierzyć? Tym, którzy umarli? Wybór należy do ciebie.
Prawie co druga osoba w wieku powyżej 70 lat choruje dzisiaj na chorobę
Alzheimera. Weterynarze i rolnicy już od 50 lat dokładnie wiedzieli jak
chronić przed tą chorobą zwierzęta. Wystarczy podać im witaminę E, by
przeciwdziałać chorobie. W sierpniu 1992 roku Uniwersytet w San Diego
wydał artykuł, w którym napisał między innymi, że witamina E obniża zaniki
pamięci. Zadajmy sobie wobec tego pytanie: - Czy mamy leczyć się u
weterynarzy?
Lekarze przyjmujący pacjentów z kamieniami nerkowymi, w pierwszej
kolejności zalecają zaprzestanie spożycia mleka i jego przetworów. Czyli
zmniejszają dostarczaną organizmowi dawkę wapnia. Lekarze sądzą, że te
kamienie nerkowe to odkładające się wapno pochodzące z jedzenia. Kiedy
brakuje w pożywieniu wapnia i magnezu nasz organizm pobiera wówczas te
składniki z kości, które wtedy rzeszotują się, gdyż jest na niego duże
zapotrzebowanie i odkłada go w nerkach. Już tysiąc lat temu wiedziano,
że aby zapobiec kamicy nerkowej u zwierząt podaje im się zwiększoną
ilość wapnia i magnezu. Krowy i owce przy kamieniach nerkowych po prostu
zdychają. A my? My zwijamy się z bólu.
Jakieś 5 lat temu postanowiłem zbierać wyniki sekcji zwłok lekarzy i
prawników. Przyjrzyjmy się temu. Przeciętna długość życia lekarzy jest
57 lat, podczas gdy przeciętnego Amerykanina wynosi 75,5 roku. Właśnie
ta grupa krótko żyjących ludzi uczy nas, co wolno, a czego nie wolno.
Jednocześnie obok nas żyją ludzie do 120-140 lat, a my ich nie zauważamy
i nie pytamy o receptę na długowieczność. Kto powinien być dla ciebie
autorytetem ? Krótko żyjący lekarz, czy 140-latek cieszący się dobrym
zdrowiem i kondycją?
Wiele chorób i zaburzeń w pracy organizmu spowodowanych jest
niedoborem miedzi. Np. siwienie włosów, powstawanie zmarszczek,
.obwisła skóra, rozszerzenie żył, które prowadzi często do zgonu. W wielu
przypadkach można rozwiązać czasowo te problemy idąc na operację
plastyczną, ale czy nie jest o wiele taniej i bezpieczniej zażywać
suplementy zawierające miedź.
Warto jest zadbać o swoje serce, którego wymiana kosztuje 750 tysięcy
dolarów. Jeśli go nie zabezpieczysz, bo nie chcesz mieć drogiego moczu,
może czekać cię przygoda za cenę życia.
Rolnicy dobrze znają chorobę łaknienia. Objawia się ona bowiem u
zwierząt bardzo często. Np. krowy oddając mleko pozbawiają się dużych
ilości wapnia i magnezu, i liżą wtedy ziemię, kamienie, mury obory
wybielone wapnem. Dobry rolnik wie, że należy podać im wtedy dodatkowo
minerały, bo jeśli tego nie uczyni to musi liczyć się z budową nowej obory.
U ludzi widzimy tę chorobę równie często. Choroba łaknienia czegoś z
powodu niedoboru pewnych substancji w organizmie widoczna jest
szczególnie u kobiet w ciąży. Potrafią one np. zbudzić się w środku nocy i
ku zdziwieniu męża wysłać go do nocnego sklepu po lody śmietankowe.
Brakuje im wtedy składników mineralnych, pobieranych z ich organizmu,
przez organizm dziecka. Niejednokrotnie można zaobserwować dziecko
zjadające ziemię lub tynk ze ścian. Nie jest ono psychicznie chore, lecz
po prostu odczuwa niedobór minerałów.
Jeśli zobaczycie u siebie tzw. kwitnienie paznokci lub plamy na skórze to
otrzymaliście sygnał, że wasz organizm potrzebuje selenu. Nie czekajcie
na atak serca, ale zaaplikujcie sobie jego dodatkową dawkę. Po 3-4
miesiącach plamy znikną i oddalicie od siebie groźbę ataku serca.
Przyczyną zwiększonego poziomu cukru we krwi jest niedobór wanadu i
chromu. Kiedy te braki pogłębiają się, stajemy w obliczu zachorowania na
cukrzycę.
Oznaką braku cynku jest łysienie. Pogłębianie się tych braków prowadzi do
utraty słuchu. Pierwszymi oznakami braku cynku jest utrata poczucia
zapachu i smaku.
Aby dostarczyć organizmowi potrzebnych składników musielibyśmy
spożywać żywność z odpowiednio czystych ekologicznie plantacji i zjadać
je w wielkich ilościach. Codziennie musielibyśmy spożywać kilka
kilogramów mieszanki składającej się z 15-20 różnych roślin, owoców,
produktów zbożowych i białka. W praktyce jest to wręcz niemożliwe.
Niektórzy myślą, że jeśli zjedli paczkę chipsów ziemniaczanych, lub
torebkę popcornu, to zjedli warzywa. Teoretycznie jest możliwe, aby
wszystkie potrzebne nam dodatki, otrzymywać z naszego codziennego
pokarmu. W praktyce jest inaczej. Jeśli twoje życie ma dla ciebie taką
wartość jak moje dla mnie, to powinieneś się upewnić, czy pobierasz z
pożywienia to wszystko, co jest potrzebne twojemu organizmowi, i czym
prędzej uzupełnić dietę suplementami: witaminami i minerałami w
tabletkach. Gwarantuje! Gwarantuje, że nie będziecie żyli do 120 czy 140
lat pozostając ciągle w dobrej kondycji, jeśli nie będziecie spożywać
odpowiednich ilości i jakości dodatków spożywczych.
Obecnie mamy tragiczna sytuacje, jeśli chodzi o minerały. Witaminy są
wytwarzane przez rośliny, minerały - niestety, nie. Pobierane są one przez
rośliny z gleb i wód. Bardzo często jednak ich tam nie ma, bowiem gleby
są wyjałowione, zanieczyszczone ołowiem, innymi metalami ciężkimi i
radioaktywnymi.
W 1936 roku Senat Amerykański na II sesji 74 Kongresu wydał dokument
nr 264 stwierdzający, że ziemia w USA jest bardzo uboga, wręcz
pozbawiona minerałów. Tak, niestety, dzieje się na całym świecie. Czy
sytuacja od 1936 roku poprawiła się? Raczej nie. Wręcz przeciwnie.
Podczas sztucznego nawożenia dostarczamy glebie tylko trzy podstawowe
składniki: azot, fosfor i potas. Są to składniki potrzebne do wzrostu
roślin, co jest szczególnie ważne dla rolników, gdyż żaden rolnik nie
zarabia na zawartości witamin w swoich plonach, lecz na ich ilości.
Wystarczy 5-10 lat aby przy braku odpowiedniego nawożenia całkowicie
wyjałowić glebę z wszystkich znajdujących się tam składników. Jeśli z
gleby wyciąga się 60 składników a dostarcza tylko trzy, to ten bilans jest
całkowicie zachwiany. Możesz to porównać z twoim kontem w banku.
Pomyśl, co stanie się, jeśli będziesz z niego więcej wyciągał niż wkładał.
Musimy, zatem uzupełniać nasze pożywienie witaminami i minerałami
spożywanymi w innej postaci. Dawniej ludzka dieta bazowała tylko na
płodach ziemi, której nie nawożono sztucznymi nawozami. Robiła to za nich
natura. Ludzie żyli wśród wielkich rzek, nawadniali swe pola wodami
spływającymi z gór. Starożytni modlili się nie tylko o deszcz, ale i o
powódź, gdyż dzięki temu gleba była wzbogacana minerałami.
W dalszej części pragnę państwu uświadomić, jakie spustoszenie w
organizmie powoduje niedobór minerałów. Brak wapnia może spowodować,
czy choćby mieć wpływ na powstawanie aż 140 chorób. Jedną z nich jest
reumatyzm. Reumatyzm jest na 10 miejscu wśród chorób powodujących
śmierć w USA. W bardzo ciężkich przypadkach wymieniane są pacjentom
stawy. Zabieg ten kosztuje a Ameryce około 35 tysięcy dolarów. Ludzie
boją się śmierci, więc gotowi są płacić ogromne sumy za leczenie. A
przecież wystarczy dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę łatwo
przyswajalnego wapnia w tabletkach produkowanych przez firmę
zajmującą się dodatkami żywieniowymi. U zwierząt nie ma reumatyzmu.
Dlaczego? Bo farmer nie ma 35 tysięcy dolarów, aby zapłacić za operację
jednego kolana krowy: Załóżmy, że rolnik wzywa do chorego zwierzęcia
specjalistę, czy weterynarza. Ten po zbadaniu stwierdza reumatyzm i
mówi: - Jeśli chcesz, to ja ci go zoperuję za 120-140 tysięcy dolarów. W
tym momencie farmer wyciąga broń i strzela do byka, czy krowy. Ale tak
naprawdę to rolnik nie dopuści do reumatyzmu u swoich zwierząt, dając im
po prostu codziennie do paszy wapń. To go kosztuje parę groszy, których
niestety człowiek żałuje, aby kupić wapń dla siebie. Również wszelkie bóle
kręgosłupa są spowodowane w 90% brakiem wapnia w organizmie. Lekarze
przepisują wtedy środki przeciwbólowe, które oszukują ból, ale nie leczą
przyczyny. Wyobraź sobie taką sytuację, że dokręciłeś korek wlewu oleju
w swoim samochodzie. W czasie jazdy cały olej został wychlapany, a w
aucie zapaliła się czerwona lampka. Ponieważ światełko w pewnym sensie
zaczyna cię denerwować, więc odcinasz kabelek doprowadzający prąd tej
lampki. Jak daleko w ten sposób dojedziesz? Czy nie przypomina ci to
sytuacji z tabletkami przeciwbólowymi?
Inną niebezpieczną chorobą, mającą przyczynę w braku wapnia, jest
wysokie ciśnienie. Pierwszą rzeczą, którą zaleci lekarz, jest
wyeliminowanie z pożywienia soli. A co robią farmerzy hodujący bydło i
leśnicy w takich wypadkach? Zawieszają bryły soli kamiennej przy
paśnikach. Gdyby farmer tego nie zrobił, to nie wypłaciłby się
weterynarzowi. Z badań nad grupą 5 tysięcy nadciśnieniowców, którym na
okres 20 lat wyeliminowano z diety sól wynika, że u 99,7% badanych nie
miało to wpływu na zmianę ciśnienia. Ciągła obawa, czy przedawkujemy soli
wywołuje stres. który znacznie bardziej podwyższa ciśnienie niż mogłaby
to uczynić właśnie sól. Drugiej grupie, 5 tysięcy nadciśnieniowców,
podawano przez okres 6 tygodni zwiększoną dawkę wapnia i w tym okresie
u 86% badanych ciśnienie spadło i uregulowało się. Czy komukolwiek z
Was, lekarz przysłał sprostowanie dotyczące zalecenia w sprawie diety?
Czy naprawił swój błąd? Czy zalecił zażywanie soli?
Następną chorobą, wynikającą z braku wapnia jest insania. Objawia się
ona tym, że człowiek wstaje bardziej zmęczony, niż gdy kładł się spać.
Lekarze tradycyjnie przepisują wtedy pigułki nasenne, aby zapewnić
mocny, głęboki sen. Około 10 tysięcy ludzi umiera rocznie na skutek
przedawkowania środków nasennych. Także nocne skurcze mięśni, to
skutek niedoboru wapnia, problemy kobiet w czasie miesiączki, bóle w
dolnej części kręgosłupa, na które uskarża się 80% Amerykanów. Jeśli
przeanalizujemy choćby te wyżej wymienione choroby, to widzimy, że do
ich leczenia potrzebujemy około 15 specjalistów. Ludzie wydają rocznie od
25 do 250 tysięcy dolarów na leczenie, zabiegi i operacje, gdy w
większości przypadków można by było to zastąpić stosując odpowiednią
dietę bogatą w witaminy i minerały.
Cukrzyca jest w USA chorobą nr 3 jeśli chodzi o przyczynę zgonów.
Wywołuje ona jeszcze wiele innych schorzeń i niedomagań, jak ślepota,
czy problemy wątrobowe, łącznie z koniecznością transplantacji całego
organu. Cukrzycy znacznie krócej żyją. W 1957 roku dowiedziono, że
chrom i wanad, występujące jako minerały śladowe, zapobiegają i leczą
cukrzycę. W czerwcu 1959 roku miesięcznik Nationale Help przedstawił
światu te dwa wyżej wymienione minerały. Według szczegółowych badań
Uniwersytetu Medycznego w Vancouver wynika, że w dużym stopniu mogą
one zastąpić insulinę. Oczywiście cukrzycy, nie mogą całkowicie porzucić
insuliny. Trwa to stopniowo od 4 do 6 miesięcy. Pozytywne skutki
oddziaływania tych minerałów odnotowano u tysięcy ludzi chorych na
cukrzycę.
Zwróćcie uwagę na fakt, że kiedy zapytacie firmę produkującą karmę dla
zwierząt, jakie są w tym jedzeniu suplementy, to okaże się, że jest tam
ponad 40 składników odżywczych, witamin i minerałów. W jedzeniu
przygotowywanym dla szczurów jest 28 takich składników. Zakładam się z
każdym z Was, że nie znajdziecie dziś formuły, jeśli chodzi o zestawy
spożywcze dla dzieci, która zawierałaby więcej niż 11 ważnych dla
organizmu. suplementów. To wręcz kryminał !!!
Chcę wam jeszcze opowiedzieć o bardzo ciekawym zdarzeniu. Otóż
kiedyś, w czasie wykładów w stanie Michigan, poznałem człowieka, który
jest właścicielem przenośnych ubikacji. Opowiedział, co w nich znajduje
wśród rzeczy nie strawionych przez ludzki żołądek. Zawartość pojemnika
przenośnej toalety, zanim zostanie wypuszczona do kanału przechodzi
przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli
kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje.
Mój rozmówca zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę
czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie,
że to witaminy. Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np.
multiwitamina (takiej to, a takiej firmy).
Wiele firm produkuje witaminy, które źle rozpuszczają się zarówno w
wodzie, jak i w soku żołądkowym. Jeśli na opakowaniu przeczytacie np.
tlenek żelaza Ferryn Acide, czyli po prostu rdza, to nie zawracajcie sobie
głowy takimi suplementami i nie obciążajcie nimi żołądka. To nie jest
przyswajalne. Lepiej będzie wtedy polizać jakiś zardzewiały płot lub
samochód. Właściwą formą żelaza jest Ferrum Ferrudineus. Podobnym
przykładem jest Calcium Lacte, czyli wapń, który możemy kupić bardzo
tanio w każdej aptece. Jest to źle przyswajalna forma wapnia. Prawidłową
formą jest Calcium Magnesium, czyli wapń z udziałem magnezu, który
wpływa na prawidłową przyswajalność potrzebnego nam składnika.
Ktoś może uważać, że te składniki możemy zdobywać w sposób naturalny.
Są przynajmniej cztery powody, dla których nie możemy asymilować
wszystkich potrzebnych składników z pożywienia:
- Musielibyśmy spożywać bardzo duże ilości warzyw i owoców, produktów
zbożowych i białka, przy założeniu, że zawierają one właściwe ilości
suplementów. Kupowane w sklepach produkty są bardzo ubogie w składniki
mineralne, a wręcz pozbawione ich, na co wpływa wiele czynników, m.in.:
- Transport i przechowywanie. Produkty spożywcze często pokonują
daleką drogę między producentem a twoim stołem. Podczas tej podróży
mogą utracić część zawartych w nich witamin.
- Mycie i gotowanie. Wiele witamin rozpuszczalnych w wodzie jest
wrażliwych na działanie wysokiej temperatury, kwasów i związków
alkalicznych. Na przykład brokuły mogą utracić 40% witaminy C podczas
pierwszych 10 minut gotowania.
- Przetwarzanie. Ceną, jaką płaci nasz organizm za wygodę korzystania z
przetworzonej żywności jest gorszy stan odżywienia. Mrożone warzywa
często zawierają do 50% mniej witaminy C niż świeże. Mielone ziarno
zbóż może utracić do 90% zawartych witamin. Produkty mogą być skażone
substancjami rakotwórczymi, co w dobie tak dużego zanieczyszczenia
jest wręcz oczywiste. Sklepy ze zdrową żywnością nie zawsze oferują
pełnowartościowe produkty. Nie raz są one niewiadomego pochodzenia.
Witaminy i minerały to nie antybiotyk, który bierzesz przez tydzień, gdy
jesteś chory, a potem przestajesz. Jeśli chcesz cieszyć się dobrym
zdrowiem i kondycją przyjmujesz je stale. Suplementację kończysz, gdy
kończy się zapotrzebowanie twego organizmu na tlen.
Jeśli Twoje życie jest dla ciebie ważne, zadbaj o swój organizm,
dostarczając mu potrzebnych składników produkowanych przez najlepsze,
sprawdzone firmy.
Jest ich bardzo dużo, ale niewiele produkuje naturalne, niesyntetyczne
suplementy. Niech cię nie zwiedzie napis na opakowaniu, czy zapewnienie
sprzedawcy, że produkt jest w 100% naturalny, bo w USA, Kanadzie i
wielu innych państwach jest prawo umieszczania takich napisów, jeśli
tylko jeden składnik jest naturalny. Zdarza się również tak, że główne
składniki takiego suplementu są naturalne, w 100%, ale aby je połączyć w
tabletkę używa się chemicznego lepiszcza, które w dużym lub zupełnym
stopniu dyskwalifikuje dany produkt jako naturalny. Podobnie ma się
sprawa z barwnikami chemicznymi, dodatkami zapachowymi lub
kolorystycznymi. Warto zwrócić na to uwagę przed zakupem, i
zażywaniem suplementu. Należy też sprawdzić, czy dana firma posiada
własne plantacje, gdzie one się znajdują oraz w jaki sposób są prowadzone
uprawy. Firmy, które swoje suplementy produkują z roślin, warzyw i
owoców pochodzących z obcych plantacji, nie mają kontroli nad procesem
produkcji. Należy poznać historię rozwoju danej firmy i tradycje, jej
zaplecze badawcze, system kontroli jakości i wielkość produkcji oraz
rynek odbiorców.
Często się słyszy, że zdrowie w naszym życiu jest najważniejsze, ale tak
naprawdę niewiele dla niego robimy. Efekty nieprawidłowego odżywiania
się, czyli braku odpowiednich witamin i minerałów, dadzą się na pewno
odczuć z opóźnieniem kilku lat. Dzisiaj możesz się przed tym ustrzec.
Dobre suplementy, witaminy i minerały to najlepsze i najtańsze
ubezpieczenie. Dlatego jeszcze dziś powinieneś zacząć zażywać je sam,
polecić swojej rodzinie i znajomym. Szczególnie, właśnie dzisiaj przy
dużym zanieczyszczeniu środowiska i niewłaściwym odżywianiu się.
Chciałbym Wam na zakończenie powiedzieć bardzo ważną rzecz:
Jeżeli Twój lekarz uważa, że dodatkowe zażywanie suplementów nie jest
ci potrzebne, lub że znajdziesz je w codziennym pokarmie, szybko zmień
lekarza.
Im szybciej tego dokonasz - tym większą masz szansę cieszyć się długim
życiem, w zdrowiu i dobrej kondycji.
Czego życzę Ci z całego serca.
dr Joel Wolles.